Był problem: ostatnie dwa tygodnie to skurcze podczas każdego mocniejszego treningu (o wyścigu w Pabianicach nie wspominając – tam mi się „DNF” przez pół dystansu świeciło na czerwono).

Nie ma problemu: dwie doby łykania Asparginu wystarczyły, by na upalnej gonce w Łasku wszystko działało jak trzeba – mięśnie ani na moment nie załaskotały.

Polecam.
(…wypróbować na sobie.)

O MNIE
Na imię mi Przemek. Jeżdżę na rowerze. W miarę często. Piszę o rowerach. Nie za często. Jakiś czas temu stworzyłem markę odzieży kolarskiej – eroe.cc oraz projekty mamOC.pl, mamNNW.pl i ServiceCourse.pl.
Rzuć okiem w wolnej chwili, zapraszam.
Znajdziesz mnie również na Facebooku, Instagramie i Twitterze , jeśli akurat tego bardzo potrzebujesz.

7 myśli na temat “Skuteczny (i/bo sprawdzony) sposób na skurcze

  1. Spróbujemy… Co prawda łykam magnez z gatunku tych lepszych ale być może problem tkwi w niedoborze potasu.

  2. Jeśli ktoś nie chce się szprycować tabletkami, polecam urządzenie Compex, jest tam program: Cramp Prevention
    40 minut
    Działa sprawdzone.

    1. Ok, dla przecietnego (biednego) kolarza, ktory woli kupic szpeju do szosy/gorala zamiast ciezka artylerie potreningowa, to tabletki zawsze beda pierwszym wyborem. Dzieki mimo wszystko za cynk, ktory sie przyda tym bogatszym 🙂

      1. Robisz program w dowolny dzień.
        Ja zawsze robię wieczorem.
        Przed zawodami z samego rana robię zazwyczaj capilaryzację.
        Po paru razach, sam poczujesz że mięśnie są świeże i odżywione i można przejść do zwykłego masażu.

Dodaj komentarz