Mistrz czy „mistrz”?

Zrobiło nam się ostatnio zamieszanie. Ale takie z tych konstruktywnych zamieszań. Takie, które ma potencjał, by rozwinąć i usankcjonować kwestie, które (nie tylko moim zdaniem) usankcjonować należy. O co chodzi? Ano o tytuły mistrzów i mistrzyń Polski w kategoriach "amatorskich". Cudzysłowu użyłem z premedytacją, gdyż nie wszyscy mamy jednakowy ogląd na to, kim jesteśmy w … Czytaj dalej Mistrz czy „mistrz”?

Dylematy Taty Maty

Dziś, o brzasku, stronie Gazety pojawił się wywiad-rzeka z profesorem Marcinem Matczakiem.Dla zainteresowanych całością:https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,29543933,marcin-matczak-nie-zamierzam-przepraszac-za-swoje-zycie-i.html Rozmowa ciekawa, zarówno dla wyznawców, jak i dla tych, u których pan profesor nie jest faworytem (Mariusz, minęło siedem godzin a Ty nic!). W potoku słów znalazły się i takie, którymi pan Matczak zaprasza do dyskusji wszystkich odbiorców swoich wypowiedzi. Niniejszym … Czytaj dalej Dylematy Taty Maty

Gdyby tylko Mistrz Ignacy miał Facebooka…

Dziwne czasy nastały...Choć może nie tyle dziwne nastały, co wyewoluowały niektóre z pojęć. Na przykład krytyka zamieniła się w "krytykę".Drzewiej, jeśliś był w czymś umiarkowanie dobry, wiedzieli o tym rodzice, kumple ze szkoły i ewentualnie babcia, która nagrodziła Waryńskimi czy Dąbrowskimi. Z drugiej strony, jeśliś był głupi, wiedziało o tym również ww. wąskie grono. Ci … Czytaj dalej Gdyby tylko Mistrz Ignacy miał Facebooka…

Dura lex sed lex

Dziś trzy krótkie historyjki ze wspólnym mianownikiem. Pierwsza. Mistrzem świata wśród zawodowców został w zeszłym roku Alejandro Valverde. W komentarzach dotyczących jego zwycięstwa dało się zauważyć dwie (dość skrajne) postawy: "prawdziwy mistrz; zasłużył jak nikt" vs "hańba dla koszulki; oszust; doper". Na naszym krajowym podwórku towarzystwo się również spolaryzowało. Były zarówno pochwały jak i małpy … Czytaj dalej Dura lex sed lex

Marchwi chcę!

Na studiach tłuczono mi, że marchew będzie zawsze lepszym motywatorem niż kij. Jednak to kijem egzekwowane jest posłuszeństwo wobec przepisów ruchu drogowego. Do poniższych przemyśleń skłoniły mnie dwa fakty. Po pierwsze: ilość policyjnych patroli i radarów, czyhających na nas w trakcie Rajdu Świdnickiego. Co bardziej dociekliwi doszukaliby się pewnie związku pomiędzy ową gorliwością a wysokością … Czytaj dalej Marchwi chcę!

Disclaimer, czyli przypominajka

Znamy się nie od dziś a ostatnio wspólnie świętowaliśmy fakt, iż zebrało się nas tu co najmniej dziesięć tysięcy. Dziesięć tysięcy głów, które nie służą jedynie do przyjmowania pokarmu (czego dowodem jest choćby jedna z niewielu cywilizowanych internetowych dyskusji na temat diety wegańskiej - ta pod wrzutką o "The Game Changers"). Część reakcji na wczorajszą … Czytaj dalej Disclaimer, czyli przypominajka

Legion samobójców

Tak, to o nas, rowerzystach (prawo o ruchu drogowym nie rozróżnia bowiem pojęć: kolarz czy pro-amator, przykro mi). Wczoraj kolejny kumpel został trafiony przez przysłowiowego "kierowcę beęwu" (tym razem w znaczeniu dosłownym). W chwili, gdy piszę te słowa wiem jedynie, że jest bardzo mocno poturbowany (liczne złamania etc.). Jednoznacznych przyczyn zdarzenia nie znam, przyjmijmy więc, … Czytaj dalej Legion samobójców

Cudze chwalicie…

"Podróże kształcą", "Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a mimo to stajemy się bogatsi" i tym podobne komunały. Sęk w tym, że każdego z nas uczą czegoś innego. Ja na przykład, dzięki nim, uświadamiam sobie coraz więcej paradoksów. Pierwszy (a zarazem najistotniejszy z nich) to fakt, iż im więcej i dalej podróżuję, tym … Czytaj dalej Cudze chwalicie…

Prosty i niezawodny sposób na jet lag

No, o tyle niezawodny, że przynajmniej mnie nigdy nie zawiódł.Składa się z pięciu elementów: jednego głównego oraz czterech pomocniczych. Główny: zawsze "przeciągam się" do 22:00-24:00 czasu lokalnego. Niezależnie od tego, o której godzinie ląduję i nawet wtedy, gdy oznacza to kilkanaście godzin jako zombie. Czasami jest prościej (lot do Stanów), czasami trudniej (lot do Azji … Czytaj dalej Prosty i niezawodny sposób na jet lag

Pięć naj: zachowania słabsze niż moje W/kg

"Natchniony" obserwacjami poczynionymi podczas ostatniej gonki, niniejszym oznajmiam, iż słabe jest: 1. Ubarwianie przydrożnych rowów opakowaniami po żelach i batonach O jaaaaa... To fruwające konfetti własnej roboty jest festiwalem żenady. Serio. Na tylu płaszczyznach, że aż nie chce mi się ich wymieniać. A Tobie, o niepełnosprytny, podpowiem jedno - pa to: Pełne Puste Przywiozłeś? Dźwigniesz … Czytaj dalej Pięć naj: zachowania słabsze niż moje W/kg