Dura lex sed lex

Dziś trzy krótkie historyjki ze wspólnym mianownikiem. Pierwsza. Mistrzem świata wśród zawodowców został w zeszłym roku Alejandro Valverde. W komentarzach dotyczących jego zwycięstwa dało się zauważyć dwie (dość skrajne) postawy: "prawdziwy mistrz; zasłużył jak nikt" vs "hańba dla koszulki; oszust; doper". Na naszym krajowym podwórku towarzystwo się również spolaryzowało. Były zarówno pochwały jak i małpy … Czytaj dalej Dura lex sed lex

Doping w amatorskim peletonie, ciąg dalszy

Cuś z rana drgnęło. ...i nie, nie mam na myśli (hmmmmmm... jak by to określić...) ..."sztycy zintegrowanej", którą z dumą prezentuje na swoim Instagramie jeden z blogerów. 😉 Drgnęło w temacie, który w tym tygodniu wspólnie wałkujemy. Drgnęło też na obu frontach - zarówno wyścigów "licencjonowanych" jak i "czysto amatorskich". Pierwszy z wniosków: doping wśród … Czytaj dalej Doping w amatorskim peletonie, ciąg dalszy

Doping w amatorskim peletonie, czyli: „Na zdrowie!”

To co, czas otworzyć puszkę Pandory? Pozwól jednak, iż pierwej dobrze nią potrząsnę. Na wstępie poczyńmy kilka ustaleń. Zdążyliśmy się już nieco poznać, wiesz zatem, iż nie mam problemu z werbalizowaniem swoich opinii. Nie inaczej będzie tym razem. Poniżej znajdziesz moją subiektywną analizę obecnego stanu rzeczy (z kilkoma szokującymi wnioskami) oraz kilka pomysłów, które moim … Czytaj dalej Doping w amatorskim peletonie, czyli: „Na zdrowie!”

„Kto nie frajer – upala!”

W rowerach sezon ogórkowy, ja ubity tłuczeniem kilometrów po Andaluzji, dziś więc ciekawostka z innego kajetu. Część z Was pewnie wie, że kolarstwo nie jest jedyną moją zajawką sportową. Zdarzało mi się bowiem (i zdarza) startować, jako pilot, w rajdach samochodowych. "Kariera" zaś tak się poukładała, że plastików nazbierałem na kilka toreb z IKEI. Coś … Czytaj dalej „Kto nie frajer – upala!”