Dziś krótka notka dla geeków/nerdów. W sumie: od geeka/nerda dla geeków/nerdów.

Jak wiesz, lubię uproszczenia. Bo, jak mawia Krzysiek Zalewski, ten cały amatorski trening to nie apteka. Stanowczo lepiej odnajduję się z australijską filozofią pracy, czyli „near enough is good enough” (przekładając na nasze: „wystarczająco dokładnie to wystarczająco dobrze”). Dziś jednak pobawimy się w aptekarzy i dookreślimy sobie definicję FTP. W jakim celu? Dobre pytanie. Czy owo poszerzone spojrzenie wpłynie w jakikolwiek sposób na Twoje życie? Nie, w żadnym wypadku. Czy ma jakikolwiek wpływ na założenia treningowe? Nieszczególny. Więc po co? W sumie po to, by wiedzieć więcej. Niektórzy tak mają.

Jeśli zapytać stu kolarzy o to, czym jest FTP, pewnie z dziewięćdziesięciu ośmiu, bez wahania odpowie, że to „moc, którą jesteśmy w stanie utrzymać przez równo godzinę jazdy”. Sam takowej definicji użyłem w tym tekście. Sęk w tym, że jest ona wystarczająca (moim skromnym zdaniem), ale nie do końca prawidłowa. Pojęcie to ukuł bowiem przed laty dr Andrew Coggan, a dokładna jego definicja brzmi:

„Functional Threshold Power (FTP) is the highest power a rider can maintain in a quasi-steady state without fatiguing.”

Zwróć uwagę – nic tu nie ma o czasie trwania wysiłku. Zamiast tego, pisze się o utrzymywaniu jakiegoś equilibrium („quasi-steady state”). No właśnie, ale jakiego equilibrium? Czego equilibrium? Ano mleczanu, oczywiście. Ów „stan bez znaczących zmian” to poziom, zwany MLSS, czyli Maximal Lactate Steady State. Innymi więc słowy:

Próg FTP to najwyższa moc, przy której organizm „radzi sobie” z nagromadzeniem mleczanu w mięśniach a jego stężenie nie rośnie.

Czyli wygląda to, mniej więcej, tak: jeśli Twoje FTP wynosi np. 300W, znaczy to, że utrzymywanie owej mocy przez dłuższy czas nie spowoduje przyrostu stężenia mleczanu w Twoich mięśniach. Badania zaś pokazują, iż pozostanie ono w okolicach 4mmol/l. Jeśli jednak spróbujesz utrzymać np. 310W, poziom mleczanu zacznie wzrastać (mimo utrzymywania tej samej mocy) i finalnie dotrze do granicy, której przekroczyć nie będziesz w stanie – puszczą uszczelki. Im wyższa moc, tym szybciej osiągniesz poziom „odmowy współpracy”. Ale to już przecież znasz z autopsji.  😉

No dobra, skąd więc wzięła się ta godzina w popularnej definicji FTP? Ano stąd, że z reguły jesteśmy w stanie wytrzymać ten stały (ale nader wysoki) poziom mleczanu przez 30-55 minut (niektórzy wspominają o przedziale 40-70 minut). Czyli istnieją jednostki, które są w tym względzie „modelowe” i przytrzymają godzinę. Jest ich jednak, jak się okazuje, niewiele. Reszta z nas osiągnie bardziej mizerne rezultaty. A czas, który będziemy w stanie wykręcić to TTE, czyli Time To Exhaustion („czas do wyczerpania”).

Czy da się rzeczone TTE wydłużyć? Tak, oczywiście. Choć w moim mniemaniu, w niewielu przypadkach ma to sens. Najbardziej skorzystałby na takim zabiegu ktoś, kto jeździ czterdziestokilometrowe czasówki. A takich pośród nas niewielu. Reszcie bardziej przyda się umiejętność powtórzenia kilku podjazdów, o czasie trwania nie dłuższym niż ~20 minut każdy (wyścigi w polskich górach) lub wykręcenie ponad 1000W w trakcie trzydziestosekundowego sprintu (gonki po płaskim).

Od dziś jednak, możemy porównywać sobie to i owo, nie tylko zapytując się nawzajem o poziom FTP. Teraz, w zanadrzu, pozostanie nam pytanie: „no dobra, ale jakie masz TTE na tym FTP?”.
Czyli do czegoś się jednak te dzisiejsze wywody przydadzą.  😉

PS Zainteresowanych anglojęzycznymi opracowaniami odsyłam tutaj i tutaj.
PPS Cogganowi również zdarza się na FB wypowiadać w tej kwestii:

coggan-on-ftp1

14 myśli na temat “(O) FTP nigdy Zbytwiele

  1. Uwaga jedynie do formy – tu chyba czegoś zabrakło: „. Badania zaś pokazują, iż pozostanie w okolicach 4mmol/l. „

  2. Ulga. Ręcę już mi opadały słuchając jak to niektóre testy/formuły mierzenia FTP dają zawyżone wartości – „bo przecież nie utrzymasz tylu wattów przez godzinę”.

  3. Utrzymanie takiego ftp przez 1h jaki wychodzi ekwiwalent po teście 20min grozi wyrzyganiem żołądka i połączenia się przełyku z tchawicą w jedno. Polecam spróbować.

  4. Triathlon to jest to czego wam trzeba 😉 pływanie na rozgrzewkę później czasówka 40km na poziomie FTP i pozniej jeszcze bieg nad progiem 😉

  5. Do czego służy FTP ? najczęściej do porównywania siebie z innymi amatorami …
    Jak słyszę zawodowcy nie wiedzą najczęściej w jakiej są formie, dopiero po pierwszych wyścigach się okazuje – chociaż aktualne swoje FTP pewnie znają.
    Myślę, że jakiej metody nie zastosujemy 20 min czy 30 dla własnych potrzeb żeby porównać swoje możliwości w różnych okresach jest to przydatne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s