Lekcja (z) golfa

"Skąd ten golf?", pytacie...(Ano nie pytacie, ale używa się tego kłamstewka, by sprawić wrażenie, że kogoś interesuje nasze życie. Spoiler alert: nie interesuje.) Wziął się natomiast stąd, iż to jeden z najtrudniejszych technicznie sportów. Że wymaga wyciszenia i skupienia. Że każda gleba potrzebuje płodozmianu. KAŻDA: I tak sobie spaceruję po tych polach, najczęściej w czteroosobowej … Czytaj dalej Lekcja (z) golfa

Weźmy się i zróbcie!

Mignęła mi przed momentem rolka Kanału Sportowego z wypowiedzią pana Mateusza Borka na temat sytuacji w związkach sportowych. Oprócz (trafnych skądinąd) uwag na temat złodziejstwa i marnotrawstwa w wyżej wymienionych, przedstawił on również receptę na uzdrowienie sytuacji w tychże: „jeśli uśmiechnięty pan z billboardu i minister sportu się za nie nie wezmą, to nic się … Czytaj dalej Weźmy się i zróbcie!

Mistrz czy „mistrz”?

Zrobiło nam się ostatnio zamieszanie. Ale takie z tych konstruktywnych zamieszań. Takie, które ma potencjał, by rozwinąć i usankcjonować kwestie, które (nie tylko moim zdaniem) usankcjonować należy. O co chodzi? Ano o tytuły mistrzów i mistrzyń Polski w kategoriach "amatorskich". Cudzysłowu użyłem z premedytacją, gdyż nie wszyscy mamy jednakowy ogląd na to, kim jesteśmy w … Czytaj dalej Mistrz czy „mistrz”?

Dylematy Taty Maty

Dziś, o brzasku, stronie Gazety pojawił się wywiad-rzeka z profesorem Marcinem Matczakiem.Dla zainteresowanych całością:https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,29543933,marcin-matczak-nie-zamierzam-przepraszac-za-swoje-zycie-i.html Rozmowa ciekawa, zarówno dla wyznawców, jak i dla tych, u których pan profesor nie jest faworytem (Mariusz, minęło siedem godzin a Ty nic!). W potoku słów znalazły się i takie, którymi pan Matczak zaprasza do dyskusji wszystkich odbiorców swoich wypowiedzi. Niniejszym … Czytaj dalej Dylematy Taty Maty

Gdyby tylko Mistrz Ignacy miał Facebooka…

Dziwne czasy nastały...Choć może nie tyle dziwne nastały, co wyewoluowały niektóre z pojęć. Na przykład krytyka zamieniła się w "krytykę".Drzewiej, jeśliś był w czymś umiarkowanie dobry, wiedzieli o tym rodzice, kumple ze szkoły i ewentualnie babcia, która nagrodziła Waryńskimi czy Dąbrowskimi. Z drugiej strony, jeśliś był głupi, wiedziało o tym również ww. wąskie grono. Ci … Czytaj dalej Gdyby tylko Mistrz Ignacy miał Facebooka…

Dura lex sed lex

Dziś trzy krótkie historyjki ze wspólnym mianownikiem. Pierwsza. Mistrzem świata wśród zawodowców został w zeszłym roku Alejandro Valverde. W komentarzach dotyczących jego zwycięstwa dało się zauważyć dwie (dość skrajne) postawy: "prawdziwy mistrz; zasłużył jak nikt" vs "hańba dla koszulki; oszust; doper". Na naszym krajowym podwórku towarzystwo się również spolaryzowało. Były zarówno pochwały jak i małpy … Czytaj dalej Dura lex sed lex

Marchwi chcę!

Na studiach tłuczono mi, że marchew będzie zawsze lepszym motywatorem niż kij. Jednak to kijem egzekwowane jest posłuszeństwo wobec przepisów ruchu drogowego. Do poniższych przemyśleń skłoniły mnie dwa fakty. Po pierwsze: ilość policyjnych patroli i radarów, czyhających na nas w trakcie Rajdu Świdnickiego. Co bardziej dociekliwi doszukaliby się pewnie związku pomiędzy ową gorliwością a wysokością … Czytaj dalej Marchwi chcę!

Disclaimer, czyli przypominajka

Znamy się nie od dziś a ostatnio wspólnie świętowaliśmy fakt, iż zebrało się nas tu co najmniej dziesięć tysięcy. Dziesięć tysięcy głów, które nie służą jedynie do przyjmowania pokarmu (czego dowodem jest choćby jedna z niewielu cywilizowanych internetowych dyskusji na temat diety wegańskiej - ta pod wrzutką o "The Game Changers"). Część reakcji na wczorajszą … Czytaj dalej Disclaimer, czyli przypominajka

Legion samobójców

Tak, to o nas, rowerzystach (prawo o ruchu drogowym nie rozróżnia bowiem pojęć: kolarz czy pro-amator, przykro mi). Wczoraj kolejny kumpel został trafiony przez przysłowiowego "kierowcę beęwu" (tym razem w znaczeniu dosłownym). W chwili, gdy piszę te słowa wiem jedynie, że jest bardzo mocno poturbowany (liczne złamania etc.). Jednoznacznych przyczyn zdarzenia nie znam, przyjmijmy więc, … Czytaj dalej Legion samobójców

Cudze chwalicie…

"Podróże kształcą", "Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a mimo to stajemy się bogatsi" i tym podobne komunały. Sęk w tym, że każdego z nas uczą czegoś innego. Ja na przykład, dzięki nim, uświadamiam sobie coraz więcej paradoksów. Pierwszy (a zarazem najistotniejszy z nich) to fakt, iż im więcej i dalej podróżuję, tym … Czytaj dalej Cudze chwalicie…