Kolarska stylówka. Długo myślałem nad tym, w jaki sposób powinienem podejść do tego tematu. Kusiło pójście na łatwiznę, czyli wywołanie wspaniale klikającej się jatki. Bo stylówka to temat, który dzieli jak niewiele innych. Jedni tylko na czarno, drudzy jak papugi. Jedni skarpety w pół łydki, drudzy szare (niegdyś białe) frotte, niekoniecznie do pary. Jedni klasyczne … Czytaj dalej Stylówka, czyli skąd pomysł na własną markę
Roczek
Jakoś na przełomie '17 i '18 robiliśmy sobie z Piotrkiem posezonowe wspominki. Rzekł był wtedy: "jebać te pucharki - największy sukces to ten Twój blog". I w sumie nie wypada mi się z nim nie zgodzić. A dziś minął rok od opublikowania na nim pierwszego wpisu. Dobry moment, by spróbować zanudzić Cię cyferkami. 😉 Kiedyś … Czytaj dalej Roczek
Złoty sposób na kolarskie zdrapki
...czyli, innymi słowy: szlify, tudzież otarcia. Ostatnio dwa razy szurałem dupą po asfalcie - wszystko po to, by specjalnie dla Ciebie przetestować znane cywilizacji metody ich leczenia. Wiem, wiem - to zestaw informacji, który nigdy nie powinien Ci się przydać (i tego Ci z całego serca życzę), ale statystyka oraz moje doświadczenie podpowiadają, iż warto ten … Czytaj dalej Złoty sposób na kolarskie zdrapki
Doping w amatorskim peletonie, ciąg dalszy
Cuś z rana drgnęło. ...i nie, nie mam na myśli (hmmmmmm... jak by to określić...) ..."sztycy zintegrowanej", którą z dumą prezentuje na swoim Instagramie jeden z blogerów. 😉 Drgnęło w temacie, który w tym tygodniu wspólnie wałkujemy. Drgnęło też na obu frontach - zarówno wyścigów "licencjonowanych" jak i "czysto amatorskich". Pierwszy z wniosków: doping wśród … Czytaj dalej Doping w amatorskim peletonie, ciąg dalszy
Doping w amatorskim peletonie, czyli: „Na zdrowie!”
To co, czas otworzyć puszkę Pandory? Pozwól jednak, iż pierwej dobrze nią potrząsnę. Na wstępie poczyńmy kilka ustaleń. Zdążyliśmy się już nieco poznać, wiesz zatem, iż nie mam problemu z werbalizowaniem swoich opinii. Nie inaczej będzie tym razem. Poniżej znajdziesz moją subiektywną analizę obecnego stanu rzeczy (z kilkoma szokującymi wnioskami) oraz kilka pomysłów, które moim … Czytaj dalej Doping w amatorskim peletonie, czyli: „Na zdrowie!”
Oto Wielka Tajemnica Nogi
...czyli trzecia część tryptyku o pochłanianiu paszy. Gdybyś zapytał/-a dowolnego dystrybutora odżywek o to, które produkty cieszą się największą popularnością, usłyszał(a)byś oczywiście, że to żele, batony oraz izo. Ich cecha wspólna? To oczywiście suplementy, mające na celu dostarczenie energii w trakcie wyścigu lub ciężkiego treningu. Nic dziwnego, że właśnie takowe wybiera większość z nas, nie? … Czytaj dalej Oto Wielka Tajemnica Nogi
Śniadań niespodziewane powroty, czyli ITT
Zajawiłem się na maksa. Indywidualna jazda na czas to odmiana kolarstwa, która wydaje się najbardziej odpowiednia dla kloca o wadze bliskiej 90 kg. Jedyną realną alternatywą pozostają płaskie wyścigi, zakończone finiszami parasprinterów. Te jednak (również na poziomie kolarstwa amatorskiego/masters) często wymagają wsparcia kolegów z ekipy (tak, tak - pociągi i walka na łokcie, jak w … Czytaj dalej Śniadań niespodziewane powroty, czyli ITT
Gatta Prestige Race
Zauważyłem ostatnio wysyp tekstów, posiadających wspólny mianownik w postaci zwrotu: "Wygrałbym, gdyby nie to, że..." Czas na moją wersję. A to nie ten sektor, a to nie ten rząd, a to za płasko - coś się zawsze wynajdzie. Na całe szczęście, ja mam wymówkę, która na głowę bije wszystkie pozostałe. Królową wymówek. Oto ona: wygrałbym, … Czytaj dalej Gatta Prestige Race
Najlepsze bibsy świata – czym są i jak je zamówić?
Pamiętacie temat spodenek? O tych: https://przemekzawada.com/2017/11/29/dajze-rzyci-zyc/ Wspominałem, iż postanowiliśmy sami zająć się ich produkcją w ramach nowej marki, którą tworzymy. Obiecałem jednak jednocześnie, że będą dostępne w sprzedaży wiosną. Cóż... Życie oczywiście podmienia optymizm w realizm - wszystko trwa cholernie długo. Jako że wolimy później i ładniej niż wcześniej i byle jak, na całość kolekcji … Czytaj dalej Najlepsze bibsy świata – czym są i jak je zamówić?
Jestem frajerem
Jestem frajerem, gdyż w minioną niedzielę zaprzepaściłem szansę, by powalczyć o pierwszą dziesiątkę, może piątkę. W kategorii wiekowej. Na ogórze o puchar wójta podwrocławskiej gminy. Ech, cóż to byłby za sukces... Szansa nań uleciała jednak bezpowrotnie w momencie, w którym kontrolę nad działaniami przejął instynkt. Nakazał się zatrzymać. Dlaczego? Cóż... Sytuacja wydała mi się podówczas dosyć … Czytaj dalej Jestem frajerem